Od ponad dekady, zgodnie z okropnym hasłem „co rok Prorok” – urbanizujemy się ambicjonalnie i mozolnie – dlatego, wbrew temu co wiemy o procesach urbanizacyjnych – cuda się zdarzają – a w Polsce wciąż przybywa miast. Do tego rodzą się nadzwyczaj mnogo i regularnie – za sprawą sprawą edyktów. Wystarczy chcieć – ambicja i zwykłe rozporządzenie. Decyzją Rady Ministrów świat się zmienia – „tu była wieś, a teraz już jest miasto”…
Tym razem wyszło dość skromnie, przybędzie zaledwie 7 nowych polskich miast, 5x mniej niż w roku ubiegłym. Ostatnia dekada dała nam już 104 „nowe” miasta. o tym, jak zmienia się liczba miast w Polsce wskutek formalnej zmiany statusu miejscowości piszemy od dawna również TUTAJ).
Jak już niejednokrotnie podkreślano, „miejskość” to kwestia wyobraźni, ambicji lub prestiżu. Wypada być miastem: „uzyskanie statusu miasta wiąże się m.in. ze korzystną zmianą wizerunkową i większym prestiżem miejscowości”. Może także spowodować zyskanie na atrakcyjności inwestycyjnej lub otworzyć nowe perspektywy – np. dać możliwość starania się o unijne fundusze dedykowane obszarom miejskim.
7 nowych polskich miast, od 2025 roku, to:
– trzy miejscowości w województwie lubelskim: Końskowola, Kurów i Wąwolnica;
– Kazanów położony w woj. mazowieckim:
– Kobylnica w woj. pomorskim;
– Sobków w woj. świętokrzyskim:
– Zaniemyśl w woj. wielkopolskim.
Nie ma co się dziwić. Ani oburzać. Według słownika języka polskiego PWN 2024 , „miasto”, to:
«duży, gęsto i planowo zabudowany teren»; lub: pot. «ludność zamieszkująca ten teren», lub: pot. «władze administracyjne takiego terenu».