Od kilkunastu lat mówi się i pisze o kolejnej, tym razem reformatorskiej zmianie w polskim quasi systemie planowania przestrzennego. Wiele wskazuje na to, że w przyszłym roku wejdzie w życie gruntowna i szeroka nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Nowe regulacje mają wdrożyć zmiany systemowe, które w założeniu wzmocnią kompetencje gmin w zakresie planowania przestrzennego i wyposażą je w narzędzia do efektywnej walki z chaosem przestrzennym, suburbanizacją i rosnącymi kosztami istniejącego od dwóch dekad, rosnącego lawinowo bałaganu, które szacowane są na ok. 84,3 mld zł rocznie. Zasadniczą zmianą – a właściwie powrotem do przeszłości, czyli rozwiązań funkcjonujących w Polsce przed 2003 r. – będzie zastąpienie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy „nowym” planem – ogólnym (prawem miejscowym). Przy opracowywaniu planu ogólnego, gminy mają opierać się między innymi na polityce przestrzennej gminy zawartej w strategii rozwoju gminy, ustaleniach planu zagospodarowania przestrzennego województwa oraz uwarunkowaniach wynikających m.in. z występowania terenów chronionych, cennych lub zagrożonych negatywnymi zjawiskami. Następuję w ten sposób powrót do źródeł – czyli do koncepcji integralnego planowania zmian – łączącego zagadnienia przestrzenne i społeczno-gospodarcze. Lepiej późno niż wcale…
Pozostaje kwestia hierarchii planowania, zapewnienia relacji pomiędzy ustaleniami na poziomie gminy (miasta) a regionu (województwa)… czy innymi „całostkami” – metropolie, MOF itd, itp. O powiatach też nie ma mowy – wciąż nie mają żadnych realnych kompetencji w koordynowaniu gospodarki przestrzennej na poziomie subregionalnym. No i nasza specjalizacja- spec ustawy – kolejowa, drogowa, powodziowa, mieszkaniowa itd. Reforma koncentruje się na gminie (mieście) i jej terytorium – zakładając, że osiągnięcie ładu przestrzennego w każdej z nich, przyniesie – w sumie – porządek w przestrzeni naszego kraju. Ale przecież od Arystotelesa wiemy, że całość (system) jest czymś więcej niż suma części, czymś innym niż proste sumowanie elementów…
Ale póki co – detale, niuanse czy kwestie dyskusyjne, jak również refleksje w oparciu o badania empiryczne – związane z przygotowaną zmianą ustawy relacjonują i przybliżają wypowiedzi prelegentów konferencji, która odbyła się w tym miesiącu (prawie 6 godzin zapisu, ale warto posłuchać, wybierając uważnie – szczególnie, jeśli pojęcia: strefowania formy i funkcji zagospodarowania terenu [zoning] czy władztwo planistyczne miasta, są czymś nowym, równie atrakcyjnym co niejasnym…