Ta mądra książka jest moim zdaniem adresowa przede wszystkim do prawników, bowiem to dla nich obowiązująca w Polsce zasada wolności zabudowy (negująca istnienie interesu publicznego czy, jak kto woli – dobra wspólnego) wciąż nie podlega żadnej dyskusji.
Autor taką dyskusję jednak podejmuje. Jest prawnikiem, ma zatem dużo większą szansę, że jego argumenty przez prawników zostaną potraktowane poważnie. Przypuszczam, że nie tylko ze względu na troskę o ład przestrzenny.
Prof. Hubert Izdebski metodycznie i przystępnie wyjaśnia skutki bezrefleksyjnego zderzania dwóch kategorii: abstrakcyjnej – harmonijnego miasta idealnego, i praktycznej – miasta liberalnego, gdzie rządzi żądza (pieniądza). Pokazuje, że za każdą regulacją korzystania z przestrzeni (w tym za regulacją prawną) stoi jakiś system wartości lub zbudowana na nim ideologia. Tym samym prawo do miasta nie jest jakimś uniwersalnym prawem, zestandaryzowanym pakietem reguł opisujących abstrakcyjną relację ” ja-miasto”, bez względu na to, jakie jest to „ja”.
Trudne do przyjęcia? Ależ skąd! Intuicyjne. Jednakże po rewolucyjnych, uwsteczniających zmianach regulacji prawnych planowania przestrzennego z 2002r. i lat kolejnych, przypuszczam, że dla wielu osób ” z branży” może to być odkrywcze. Tym bardziej warto. Przynajmniej nie szkodzić, co po przeczytaniu tej książki przyjdzie z łatwością.
Hubert Izdebski, 2013, Ideologia i zagospodarowanie przestrzenne. Warszawa: Lex Wolters Kluwer