Miejskie diagnozy: toksyczny obraz miasta

Jakie jest miasto?
Miasto jakie jest, każdy widzi. Co w nim chore, każdy wie najlepiej. Po swojemu.

Każdy też wie, że miasto wymaga naprawy, uzdrowienia, odnowienia…
A najlepiej rewitalizacji…
Większość mieszczan potrafi szybko postawić diagnozę – wyjaśnić, dlaczego To miasto, nie jest takie, jakie być powinno.
Najczęściej diagnoza stawiana jest poprzez wyliczenie, wylistowanie tego, co jest nie tak,
no i tego, czego (wciąż) brak. Po kawałku, detalicznie i krytycznie.
Ucieczka z miasta? Owszem, na podmiejskie betonowe pustynie. A potem powrót do miasta. Niemiecki termin Hassliebe, oznaczający oscylację miłości i nienawiści, wydaje się oddawać sedno toksycznej relacji z miastem.

Miasto – mozaika różnych deficytów, dyskomfortu, traum, porażek no i miejsc niemożliwych? Generalnie, wszystko do zmiany…. „bo to, co się tu poczęło, jedynie godnym jest by zginęło” [za: ZABIJ TO I WYJEDŹ Z TEGO MIASTA, reż. Mariusz Wilczyński, 2020].
Zastanawiające, że im więcej o mieście wiemy, tym wciąż niełatwo dostrzec upragnione miasto – opisać, jakie ma być, takie zwyczajne, dobre miasto. Takie miasto, żeby się z niego, za żadne skarby, nie chciało iść precz?