Projektowanie uniwersalne pomału staje się paradygmatem postępowania, a równolegle przestrzenie publiczne w miastach są coraz śmielej projektowane jako dostępne na niby – w istocie zakładają selektywne (a nawet ekskluzywne) adresowanie miejsca do wybranego z góry klienta – konsumenta miasta, o ściśle określonym stylu życia, wieku i zasobności portfela – przewidywalnego w swoich potrzebach i zachowaniach, pożądanych z punktu widzenia organizatora miejsca. Uniwersalność tak, ale w określonych granicach i dla wybranych…
Segregacja, a nierzadko eliminacja z użytkowania publicznych przestrzeni – np. młodzieży czy osób ubogich ekonomicznie – kryje się pod hasłami „dostępności”, „zwiększenia bezpieczeństwa”, „higieny” czy „walki z patologiami i przestępczością”. Design – meble i galanteria uliczna mają aspołeczne przesłanie: zniechęcać do zasiedzenia się, polegiwania, snu, jedzenia posiłków przygotowanych w domu, nietypowej aktywności sportowej… Powstają staranne projekty manipulowania zachowaniami ludzi- np. denerwującego oświetlenia czy niewygodnych ławek, na których nie sposób wysiedzieć dłużej niż kwadrans…ma to już swoja nazwę: wroga architektura (hostile architecture);