Architekci to genialni ignoranci, tak podobno) mawiał o nas Le Corbusier…
Minęły dwa lata od polskiego wydania książki architekta – Reiniera De Graafa pt. „Cztery ściany i dach” (nakładem krakowskiego Instytutu Architektury). Tekst, choć szalenie ciekawy, ważny, momentami wręcz wstrząsający – gdzie indziej zauważony i dyskutowany, szczególnie za oceanem i za Wielkim Murem – u nas nie wywołał poruszenia czy zauważalnego w mediach zainteresowania, ani maluczkich ani publicystów, zajmujących się przestrzenią. Wanna z kolumnadą, czy Betonoza owszem, tak. Bliższa ciału koszula niż sukmana?
Autor przyjechał do Polski (ponownie, wcześniej – w 2018 dał u nas wykład o architekturze bez właściwości), podzielił się osobistymi przemyśleniami, rozterkami, które skłoniły go do opisania zaobserwowanych absurdów, frustracji lub dylematów wziętego architekta „we współczesnym świecie”. Autorskie spotkanie nagrano i opublikowano na kanale Youtube Narodowego Instytutu Architektury i Urbanistyki.
Przez te dwa lata zapis rozmowy odtworzono zaledwie 544 razy (!), w kraju zamieszkiwanym przez ponad 36 mln ludzi, w oczywisty sposób zagubionych w krajobrazie, gdzie chaos (nie tylko przestrzenny) to norma kulturowa, a my – architekci, nie mamy (ani sobie ani maluczkim ) zbyt wiele mądrego do powiedzenia.
Święta za nami, Sylwester niebawem – dobry czas na myślenie bez zobowiązań. Zatem, dajmy sobie prezent na Nowy Rok. Póki można.
Film trwa godzinę i pół. Warto posłuchać i poobserwować.
Tragikomiczne, emocjonalne opisy De Graafa, Jego riposty, komentarze, czy prostoduszne dociekania „o co właściwie pytasz?” adresowane do znamienitego profesora – panelisty, wyraźnie skonfundowanego, doprawdy nie wiadomo dlaczego…, jak sam mówi, przecież od lat organizuje przestrzeń wspólnie z kolegami. Czas już najwyższy na zmianę warty, na koleżanki – architektki, urbanistki, planistki, projektantki. Bez jemioły rok jest goły.