Ciepłe lato, więc warto spróbować: balon lekko unosi się nad podmiejską łąką a potem łagodnie płynie, tam gdzie jeszcze cieplej – ku miastu – a w nim, a konkretnie – w powieszonym pod nim koszy – my. A pod nami – cud, na wyciągnięcie ręki – miasto… Można się zrelaksować, wyciszyć i spokojnie obserwować, czas (już) nie goni…
Pierwszy lot balonem nad polskim miastem rozpoczął się w ogrodach pałacu Zamojskich, przed południem 10 maja 1789, mniej więcej tam gdzie dziś, w centrum stolicy, jest skupisko pożądanych miejscówek – wokół Foksal (w Warszawie). W obecności króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, wystartował aerostat pilotowany przez Francuza Jeana Pierre’a Blancharda – balon poszybował na wysokość 2 km.
Balony na uwięzi (wertykalne punkty widokowe); krótkie rejsy turystyczne (krajobrazowe), loty widokowe, albo promocyjne – przy okazji zawodów balonowych. Jak by tych wypraw nie nazywano, gdy planowana trasa wiedzie nad miasto – warto!
Dekadę temu balonowe wyprawy były atrakcyjne, popularne, medialne. Ale nie tanie. Ceny spadły, przez co balony spowszedniały(?)
Widoki, na miasto, wciąż bezcenne.