W ostatnich miesiącach przez media przetoczyło się nam znowu widmo betonozy, tym razem za sprawą placu Wolności w Kutnie, i jak zawsze – w powiązaniu z rewitalizacją (o co nietrudno, bowiem od dekady prawie każda znaczna zmiana w publicznych przestrzeniach wielu polskich miastach następuje tylko w ramach działań opatrzonych etykietą programowanej rewitalizacji). Jak miało być w Kutnie, widać na wizualizacji. A jak wyszło? Tragicznie, co było do przewidzenia, gdy się tej wizualizacji przyjrzeć uważanie. Co to ma wspólnego z procesem rewitalizacji? Opakowanie i etykietę. A wewnątrz parking.