Książka Łukasza Misiury, zatytułowana „Zblokowane umysły”, nie oferuje nadzwyczajnych doznań estetycznych ani szansy obcowania z postaciami o szczególnej psychologicznej głębi. To nie „Wojna polsko-ruska”. Raczej pastisz życia osiedlowego, zręcznie oparty na grach słownych, symbolach subkultury blokersów, kalamburach.
Niezbyt udane ale dość ciekawe. Warte choćby przekartkowania, wobec ciągłego deficytu miejskich literackich fabuł i mięsistych opowieści o ludziach we współczesnym polskim mieście.
Więcej o tej książce: tutaj.