Tytuł to hasło (para)polityczne, które w gruncie rzeczy nic do współczesnej debaty o polskiej mikro demokracji w miastach nie wnosi ale sygnalizuje kierunek czy raczej sposób podawania tematu. Dlatego trafnie określa zawartość przedwyborczej, nieperiodycznej publikacji tygodnika POLITYKA, w której znalazło się kilkanaście tekstów „o miastach”, w większości na poziomie opisu „koń jaki jest, każdy widzi”.
Mimo to, zdecydowanie warto poczytać (więcej w zakładce LEKTURY), choćby po to by się zapoznać z rankingiem 66 miast, uszeregowanych według eksperckiej oceny jakości życia. Znamy już wyniki wyborów i można na tej podstawie ocenić, jak się mają oceny zewnętrzne i różne rankingi do tego, co realne i mieszczan (nie)boli, przynajmniej na tyle mocno, by skłonić do zaryzykowania zmiany i rewolucyjnej decyzji przy urnie.