Ruszył rządowy program budowy mieszkań na wynajem za umiarkowany czynsz, z opcją dochodzenia lokatorów do własności. Pierwsze mieszkania mają być dostępne za dwa lata, a program ma stanowić impuls rozwojowy dla miast i regionów.
Deficyt jest oczywisty – 53% młodych Polek lub Polaków (w wieku do 35 lat) mieszka z rodzicami, 10% użytkowanych mieszkań w Polsce nie ma ani WC ani łazienki, tymczasem prawie 120 000 mieszkań stoi pustych – oficjalnie nie są użytkowane, a przy tym stare i zdegradowane dzielnice miast są wskazywane, jako przedmiot szczerej troski, gdy mówimy: rewitalizacja, polityka wobec miast, miasto kompaktowe (które to, rzecz jasna, ma być SMART).
No właśnie, tymczasem konferencja inaugurująca program, która odbyła się 12.10. w Katowicach, za miłe dla oka tło miała widok na kilkunastohektarowy teren, greenfield dotąd nie tknięty zabudową. Koszt uzbrojenia? Podobno wystarczy 10 mln złotych, które planuje się wydać z budżetu miasta. Za taką, dość niewygórowaną kwotę, miasto mogłoby wyremontować ok. 300 mieszkań albo wybudować co najmniej 60 mieszkań pod klucz, w kilku budynkach – plombach, zlokalizowanych w dzielnicach już zamieszkałych, wyposażonych w infrastrukturę społeczną i techniczną.
Mam zatem z tym programem PLUS pewien problem, i to nie tylko dlatego, że moim zdaniem raczej nie jest SMART, nie sprzyja zrównoważonemu rozwoju miast, za to stymuluje ich rozlewanie się (zresztą dość podobnie jak program Mieszkanie dla Młodych). Jeśli skala i struktura deficytu mieszkaniowego są wiarygodnie oszacowane, to popyt na mieszkania na wynajem nie tylko jest bardzo duży, ale zapotrzebowanie na takie usługi wyraźnie wzrośnie. Warto tu zauważyć, że równolegle i pomimo wyraźnej depopulacji kraju serwuje się nam regularnie, i w różnych mediach, prognozy dalszego, znacznego wzrostu cen mieszkań, do kupienia na rynku pierwotnym i wtórnym, szczególnie w większych miastach. Czemu więc inwestorzy prywatni nie chcą zarabiać – finansować produkcji budownictwa mieszkaniowego na wynajem, nawet w największych miastach? Moim zdaniem również dlatego, że wehikuł inwestycyjny, jakim niewątpliwie stało się mieszkanie (najlepiej małe), porusza się znacznie efektywniej, gdy ma ten PLUS, że jest nieobciążone jakimś czynnikiem ludzkim, mieszkańcem – lokatorem.
O jak wielkim PLUS’ie można marzyć, pokazuje zestawienie ruchu cen nowych mieszkań na podstawie oficjalnie zgłoszonych nakładów, poniesionych na budowę nowych budynków mieszkalnych w latach 1998-2016 [GUS, wg danych z formularza B-09].