Ostatnie, 102 posiedzenie Sejmu tej kadencji, to ostatnia szansa na domknięcie procesu legislacyjnego ustawy o rewitalizacji. Sejm przegłosował projekt tej ustawy w końcu lipca, potem zajął się nią Senat, proponując wprowadzenie kilku kosmetycznych poprawek, po czym ustawa wróciła do Sejmu. I tu zaczęły się schody. Trzy posiedzenia Sejmu, i nic (→poprzedni tekst na ten temat).
Porządek obrad ostatniego posiedzenia Sejmu póki co nie przewiduje rozpatrzenia sprawozdania Komisji Infrastruktury, Komisji Polityki Społecznej i Rodziny oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej o uchwale Senatu w sprawie ustawy o rewitalizacji, ponieważ projekt ten wzbudza coraz większe kontrowersje, a tajemniczo dodany przepis dotyczący WOH, to pojawia się, to znika… (→więcej na ten temat). Kto pamięta komisję sejmową, w sprawie „lub czasopisma” ten rozumie, w czym leży problem i jak inaczej można (z)rozumieć słowo ustawa.
Regulacja procesu rewitalizacji jest potrzebna, do tego przekonywać nie trzeba. Ale pośpieszne przepychanie akurat tego projektu, pełnego różnych, podobno bardzo potrzebnych przepisów – wytrychów, czyni moim zdaniem więcej szkody, niż pożytku. Jeśli na 102 posiedzieniu znajdzie się dla niej jednak miejsce, to najprawdopodobniej zostanie przepchnięta kolanem, co zwiększy prawdopodobieństwo jej późniejszego zawetowania przez Prezydenta. Zabawa? Na 102…