Mówi się coraz więcej i pisze, że w tzw. nowej perspektywie Unii Europejskiej na projekty rewitalizacyjne miasta dostaną 25 mld zł. Gdy jednak podjąć mozolną analizę programów operacyjnych przygotowanych na lata 2014-2020 przez rząd i samorządy wojewódzkie, okazuje się, że w krajowych programach operacyjnych jest tego około 7 mld, natomiast ponad dwa razy więcej, czyli około 15 mld zł to środki z dwóch funduszy UE: Europejskiego Funduszu Społecznego i Europejskiego Funduszu Regionalnego, zaplanowane na rewitalizację w ramach puli przypadającej na 16 regionalnych programów operacyjnych. Zatem, w sumie daje to 22 mld. A gdzie są te brakujące, marne 3?
W perspektywie, choć nie nowej. Czyli w budżetach: państwa i samorządów, jako tzw. wkład własny – niezbędny by owe, realnie istniejące 22 miliardy zł z unijnej pomocy można było na projekty rewitalizacyjne faktycznie wydać. 25 to przecież więcej niż 22, a ryzyko mniejsze, że się ta finansowa pomoc dla rewitalizacji miast komuś skojarzy z Paragrafem 22 – literackim symbolem dla sytuacji bez wyjścia, w której aby wypełnić zadane kryterium, trzeba jednocześnie spełniać inny warunek, który to kryterium wyklucza…