Jaki będzie polski system programowania dla nowej perspektywy finansowej Unii Europejskiej (2014-2020)? Nasze Ministerstwo Rozwoju Regionalnego jeszcze niedawno awizowało przedstawienie zarysu tego systemu na koniec marca 2012r. a upublicznienie założeń polityki wobec miast na połowę kwietnia tego roku.
Jak dotąd coraz klarowniejsze stają się jednak jedynie komunikaty Komisji Europejskiej, która – jak sądzę – coraz wyraźniej pokazuje wyjątkową determinację w eksponowaniu miejskości polityki spójności Unii Europejskiej.
Można już z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że tzw. umowa partnerska,
która zostanie zawarta pomiędzy krajem członkowskim a UE, dla uregulowania przedmiotu i zakresu wsparcia finansowego w latach 2014-2020 określi, co najmniej, zarys strategii wobec miast i obszarów miejskich. Umowa ta przedstawić ma także rolę miast danego kraju członkowskiego w całości jego – wspieranych przez UE – działań rozwojowych. Można spodziewać się, że w tej umowie znajdzie się również zakres problemów (zagadnień kluczowych) dla miast.
Umowa partnerska najprawdopodobniej określi również sposób udziału miast (obszarów miejskich) w zarządzaniu programami oraz umiejscowienie wsparcia dla miast w programach operacyjnych (również regionalnych). Szczególnie istotne dla polskich miast oraz dla kontynuacji programów rewitalizacji jest założenie KE o ujęciu w umowie, alternatywnie – listy miast albo listy kryteriów wyboru miast właściwych dla podjęcia zintegrowanych działań na rzecz zrównoważonego rozwoju obszarów miejskich
(czyli przedsięwzięć określanych coraz szerzej znanym „kryptonimem” ITI, dla których KE nakazuje zarezerwować co najmniej 5% środków z EFRR).
Jak widać KE zakłada szeroki i dość szczegółowy zakres zagadnień miejskich, które chce rozstrzygnąć w umowie partnerskiej. Negocjowanie warunków takiej umowy wymagać będzie, u obu stron – a szczególnie po stronie kraju członkowskiego- wnikliwego rozpoznania problemów miast i jasności co do celów stymulowania interwencji. Trudno wyobrazić sobie odpowiedzialne uzgadnianie warunków umowy bez zdefiniowania celów polityki rozwoju, tych istotnych wobec miast, zarówno z perspektywy państwa
jak i w ujęciu każdego z województw. Nie dziwi mnie jednak, że jak dotąd jedyna propozycja, by na listę „20 x ITI” wpisać – niejako z automatu – tylko te miasta, które są stolicami województw, wzbudziła negatywne reakcje samorządów innych miast. Ale bez kontrpropozycji. Trzeba by bowiem, formułując jakąś sensowną alternatywę, podać kryteria wyboru. W tym cały kłopot. Które z miast, jakie zagadnienia czy problemy w tych miastach są szczególnie ważne dla rozwoju całego państwa lub regionu, i dlaczego? Medal za odpowiedź. Drugi za przekonujące, prospektywne uzasadnienie wyboru.
A już wiadomo, że tym razem trzeba będzie wybrać, podjąć ryzyko wskazania hierarchii celów i działań, a więc określić politykę wobec miast. Inaczej, po raz kolejny –
jak w przypadku środków UE na wspieranie programów rewitalizacji i projektów mieszkaniowych w latach 2007-2013 – finansowe wsparcie miast, dystrybuowane
na zasadzie „każdemu chętnemu po trochu”, ulegnie znów rozmyciu i na nic zda się gadanie o pożądanej koncentracji, dyfuzji, synergii i zintegrowaniu działań,
no i o mierzalnym, pro-rozwojowym oddziaływaniu na sub-region, region i kraj.
CDN