NOWA PERSPEKTYWA [1]

Nowa perspektywa  finansowa –
kolejny, przygotowywany  na lata 2014-2020 preliminarz budżetu Unii Europejskiej
bardzo mnie cieszy. Również  wskutek tego,
że z konsekwencją nader rzadką we Wspólnocie, zdaje się  stawiać dużo więcej na miasta.

Miasta, aż do znudzenia nazywane motorami rozwoju, są według mnie w Europie traktowane jak zapis testamentowy, sentymentalny i kłopotliwy, rozproszony i kontrowersyjny. Jak  spadek, którego  ewentualne, korzystniejsze reinwestowanie –  dające dynamikę wzrostu korzyści porównywalną do obserwowanej
w miastach amerykańskich czy azjatyckich – sprowadzi na stary kontynent  katastrofę, jakąś nieznaną plagę czy ostry konflikt interesów pomiędzy miastami a państwami.
Europejczycy dysponują tylko trzema  miastami, które liczą się w światowej  extra klasie mega miast –  są to metropolie Londynu, Moskwy i Paryża. Pierwsza i druga urbanistyczna liga Europy, to łącznie około 70 silnych, dużych miast i miast-centrów obszarów metropolitalnych, ludniejszych niż milion mieszkańców. Wśród nich polskie są cztery: katowicki, krakowski, łódzki  i warszawski. Wśród 600 miast świata, które jedna
z anglosaskich agencji  doradczych uznała za kluczowe dla rozwoju, polskich jest 7
i żadne z nich nie leży na wschód od Wisły.
Miasta świata zajmują zaledwie 2% powierzchni naszej planety, ale zamieszkująca je połowa Ziemian generuje ponad 80% wszystkich produktów naszej cywilizacji. W tym pieniędzy, kultury niskiej i wysokiej, kryzysów finansowych, napięć społecznych, no i CO₂.  Znającym angielski proponuję szybki test na „urbo-orientację”: QUIZ

Wydaje się, że nowa perspektywa finansowa UE  jest jeszcze odległa, a polskie miasta mają teraz na głowie problemy konkretne, rozpoznane a wciąż bieżące: rozliczanie projektów współfinansowanych przez UE w rozdaniu 2007-2013, walkę o wysokość subwencji oświatowej czy protestowanie  w sprawie kolejnych pomysłów Ministra Finansów na zmianę progu zadłużenia.  Jak się również wydaje, nic z tego, co tę nową perspektywę finansową  określi, wskazując jak i gdzie z finansowej pomocy UE miasta będą mogły skorzystać, nie jest jeszcze przecież przesądzone. Pozory bardzo mylą.

Wiadomo, że UE z  trudnością  asymiluje skutki  niepowodzeń, zapoczątkowanych niefortunnie realizowaną strategią Lizbońską, co tylko optymiści mają  za chwilowo słabszą fazę wzrostu,  w drodze do osiągnięcia celów nowego projektu: EUROPA 2020.
Wiadomo, że od pięciu lat obowiązuje w UE Karta Lipska – w której zawarto wspólne zasady rozwoju miast wraz z zobowiązaniem krajów członkowskich do debaty o przyszłości miast i do wdrożenia krajowego systemu zrównoważonego rozwoju miast.
Wiadomo, że kolejny unijny budżet będzie jeszcze trudniejszym kompromisem  pomiędzy koniecznym „szybkim wzrostem” a  pożądaną „trwała spójnością”. Polityczny wybór celów zwiększających spójność sterowany będzie prognozą wielkości uzyskanego w ten sposób wzrostu. Taka perspektywa finansowa dla polityki rozwoju UE czyni z miast najmniej ryzykowny przedmiot  inwestowania pieniędzy unijnych podatników, angażowanych równocześnie w „konkurencyjność”  i w „spójność”. Inwestowania równoległego, i jednoczesnego, na dwóch płaszczyznach:

  • w przedsięwzięcia lokalizowane  w miastach, a ściślej – w obszarach silnie zurbanizowanych lub  w przedsięwzięcia  wiążące ze sobą takie obszary,
    tzw. EMR = European Metropolitan Regions  (o nich w kolejnym odcinku)
  • w przedsięwzięcia  urbanistyczne, których celem jest zmiana struktury
    i zwiększenie potencjału rozwojowego miast(a), pomyślanego jako wehikuły rozwoju (i wzrostu),

Wiadomo, że w konsekwencji takiego założenia, Komisja Europejska  [KE] zaproponowała więcej  opcji dla miast, dając krajom członkowskim możliwość wykorzystania kilku różnorodnych instrumentów, pozwalających na elastyczne planowanie i prowadzenie różnorodnych przedsięwzięć rozwojowych z miastami i w miastach:

  • zintegrowane działania na rzecz zrównoważonego rozwoju obszarów miejskich czyli te już coraz szerzej znane „ITI”:  Integrated Territorial Investment [Inwestycje Terytorialnie (z)Integrowane albo, jak chce MRR, zintegrowane inwestycje terytorialne], których  skumulowany program i zakres powinien być w kraju członkowskim na tyle istotny, by stanowił wartość, co najmniej, 5%  środków  przyznanych  z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego; Komisja zaproponowała, by ITI były instrumentami  dedykowanymi wprost stymulacji miast
    i bezpośrednio  przez nie zarządzanymi  (wdrażanymi przez miasta [jst]);
  • CLLD- Community Leaded Local Development [Rozwój Kierowany przez Lokalną Społeczność], instrument dla poziomu sub-regionalnego, delimitowany terytorialnie, kierowany przez Lokalną Grupę  Działania  [LAG], integrującą sektor publiczny
    i prywatny (przedsiębiorcy) wokół  realizacji strategii rozwoju lokalnego; Komisja zaproponowała, bazując na doświadczeniach inicjatywy LEADER, by CLLD mogło być wspierane finansowo ze wszystkich rodzajów funduszy UE;
  • JAP – Joint Action Plan [Zintegrowany Plan Działania] to nowa forma organizacji wdrażania części programów operacyjnych [np. wybranych programów regionalnych] wymuszająca (lepsze) zintegrowanie i synergię projektów; JAP to plan zarządzania i finansowania, decyzje podejmowane mają być wyłącznie w odniesieniu do osiąganych wskaźników rezultatu, których wartości docelowe mają być uzgodnione pomiędzy krajem członkowskim a Komisją, co dawało by możliwość płatności na zupełnie innych zasadach, nagradzających efekty [osiągnięcie założonych rezultatów],a nie – jak dotąd – wyłącznie dostarczenie wkładu własnego.

Świadomy wybór spośród propozycji KE – odrzucenie albo uzgodnienie, wymaga objawienia (przede wszystkim  miastom i regionom), jaka jest albo jaka od 2013 będzie krajowa (rządowa) polityka wobec miast. Nie wiedzieć czemu to, co – póki co – jest  nam znane, nazwano „miejskim wymiarem polityki spójności” (przypuszczam, że to pojęciowa kalka  „terytorialnego wymiaru polityki strukturalnej”). Wciąż nie mamy krajowej tj. państwowej polityki wobec miast, a świadome oddziaływanie samorządów wojewódzkich na decyzje rozwojowe miast w regionie nie jest powszechną praktyką.
Choć pierwszy, po 1989r., wstępny projekt polskiej polityki wobec miast powstał ponad 5 lat temu [2006r.], sformułowanie i przyjęcie zestawu krajowych prerogatyw, konkretnie wskazujących na to, co, gdzie i jak nasze państwo w miastach będzie promować
i wspierać, najprawdopodobniej zajmie jeszcze trochę czasu. Po przedstawieniu,
w kwietniu założeń do takiej polityki, nie wiedzieć czemu wciąż i archaicznie nazywanej  „miejską” (za ustawą o działach administracji z 1997r.), projekt  polityki postępowania państwa wobec miast poznać mamy jesienią 2012r. [wedle informacji MRR].
Jak by nie było, nowa perspektywa finansowa UE nadejdzie. Przyjdzie również rychło czas pracy nad regionalnymi wielofunduszowymi programami operacyjnymi, w których dotąd oddzielne „miejskie” osie priorytetowe trzeba będzie zintegrować z innymi celami rozwojowymi województwa, jak również planami rozwoju miast –  w taki sposób, by te osie  obudować, rozwinąć, czyli zastąpić przez „ITI”.
Rozwój miast i rewitalizacja  zdegradowanych dzielnic miast w polityce regionalnej polskich samorządów wojewódzkich dopiero się lokalizuje. Dotychczasowe polskie doświadczenia, obejmujące przede wszystkim przygotowanie i wdrażanie regionalnych programów operacyjnych 2007-2013 budzą we mnie potrzebę przedstawienia kilku sugestii, które – być może- zmniejszą dystans poznawczy dzielący polskie miasta i regiony, w pojmowania znaczenia rewitalizacji w rozwoju społeczno-gospodarczym województw.
Doświadczenia  innych krajów w tej mierze są bogate i różnorodne, ale trudno je przenosić wprost, na „nasz grunt”. Nic nie szkodzi jednak do nich sięgnąć, kształtując  własne propozycje rozwiązań, które mogłyby w tzw. nowym okresie programowania [20014-2020] znaleźć odzwierciedlenie np. w lepszym dopasowaniu nowych regionalnych programów operacyjnych do struktury i potrzeb miast regionu, prowadzących programy rewitalizacji.
Warto zapoznać się  zarówno z rezultatami projektu RegGov [URBACT II],
jak i materiałami opracowanymi w trakcie projektu NODUS [URBACT II]. W obu projektach uczestniczyły polskie miasta, co zwiększa znacząco użyteczność  sformułowanych wniosków i sugestii, biorą bowiem pod uwagę nasze uwarunkowania ustrojowe, organizacyjne  a także  relacje kompetencyjne pomiędzy jst różnego rodzaju. Szczególnie inspirującym, choć nieco starszym źródłem, może  być również raport: A regional approach: An added value for urban regeneration.  Jest to rezultat projektu CIVITAS,
w którym uczestniczyło województwo mazowieckie [URBACT I], tekst można pobrać
w formacie pdf: Raport

CDN